Projekt ustawy znoszący dwukadencyjność wójtów został skierowany do dalszych prac sejmowych

W dniu 4 lipca 2025 r. grupa posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego skierowała do Sejmu projekt ustawy o zmianie ustawy - Kodeks wyborczy. Celem projektu jest likwidacja tzw. „dwukadencyjności” wójtów (burmistrzów, prezydentów miast) oraz zlikwidowanie ograniczenia w zakresie możliwości jednoczesnego kandydowania osób kandydujących na wójta, w kandydowaniu do rady powiatu i sejmiku województwa. Projekt został skierowany do rozpoznania na posiedzeniu Sejmu w dniach 9 – 12 września. Debata nad projektem odbyła się w piątek, 12 września.
Uzasadnienie wnioskodawców
W imieniu wnioskodawców, czyli Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego, głos zabrał poseł Michał Pyrzyk. Wskazywał on, że celem projektu jest „przywracający Polakom realny wpływ na kształtowanie lokalnej władzy i pełne prawo decydowania o tym, kto ma ich reprezentować i kto ma zarządzać sprawami ich wspólnoty samorządowej”. Podkreślał, że dwukadencyjność „ogranicza zagwarantowane Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej czynne i bierne prawo wyborcze” i „eliminuje z marszu wielu dobrych, doświadczonych liderów” stenogram sejm dwukadencyjność. Poseł zaznaczał również, że mieszkańcy powinni sami decydować o tym, kto będzie ich reprezentował: „mieszkańcy sami, świadomie, odpowiedzialnie i samodzielnie są w stanie zadecydować, czy konieczna jest zmiana na stanowisku wójta, burmistrza danej jednostki samorządu terytorialnego, czy też ta zmiana jest niekonieczna”.
Stanowisko Prawa i Sprawiedliwości
Stanowisko Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość przedstawił poseł Łukasz Schreiber. W swoim wystąpieniu przypomniał, że zasada dwukadencyjności została wprowadzona w 2018 r. wraz z wydłużeniem kadencji samorządów z czterech do pięciu lat, i ocenił, że „dwie 5-letnie kadencje to nie jest zły standard”. Podkreślał, że zmiany sprzed kilku lat zwiększyły transparentność wyborów i rolę mężów zaufania, co miało istotne znaczenie w ograniczeniu liczby głosów nieważnych. Poseł krytykował propozycję przywrócenia możliwości równoczesnego kandydowania na stanowisko wójta, burmistrza czy prezydenta miasta oraz do sejmiku lub rady powiatu, wskazując, że „to się robi tylko po to, żeby nabić głosy” i w ten sposób „oszukujemy wyborców po to, by zdobyć więcej głosów na liście”. Zwrócił też uwagę na wątpliwości konstytucyjne, przypominając, że ostatecznym rozstrzygnięciem zajmuje się Trybunał Konstytucyjny. Schreiber zapowiedział, że PiS nie złoży wniosku o odrzucenie projektu, ale „te zmiany wydają się złe i nierozsądne. Nie tylko nie poprawią, ale mogą pogorszyć sytuację”.
Stanowisko Koalicji Obywatelskiej
Stanowisko Koalicji Obywatelskiej przedstawił poseł Mariusz Witczak. W swoim wystąpieniu podkreślił, że reforma samorządowa z 1990 r., przywracająca samorząd gminny, była jedną z najważniejszych w ostatnich dekadach i przyczyniła się do rozwoju Rzeczypospolitej. Dziękował samorządowcom „za ich ciężką pracę, za realizację zadań własnych, zleconych i za budowanie dobrobytu naszej ojczyzny, bo to jest naprawdę bardzo dobra robota”. Odnosząc się do projektu, zaznaczył, że „głosy są podzielone” i że istnieją zarówno argumenty za, jak i przeciw zniesieniu dwukadencyjności. Witczak wskazywał, że wszelkie zmiany ustrojowe muszą być rozważane systemowo, a kluczowe pytanie brzmi, „czy to jest korzystne dla obywateli i czy obywatele sobie tego życzą”. W kwestii przywrócenia możliwości równoczesnego kandydowania do organów stanowiących samorządu wyraził „lekki sceptycyzm”, traktując to rozwiązanie jako dawną „lukę prawną, a nie jako normę prawną”. Jednocześnie podkreślił, że klub Koalicji Obywatelskiej jest otwarty na dalszą pracę nad projektem w komisji i na „pogłębione analizy, dyskusje eksperckie, wymianę poglądów”.
Stanowisko Polskiego Stronnictwa Ludowego
W imieniu Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego – Trzecia Droga głos zabrał także poseł Mirosław Adam Orliński. Podkreślał on, że zasada dwukadencyjności wprowadzona w 2018 r. oznacza, iż „obecna kadencja dla ogromnej części samorządowców będzie ostatnią na tym stanowisku”. Poseł argumentował, że ograniczenie to wyeliminuje z życia publicznego „doświadczonych, zaangażowanych, a przede wszystkim skutecznych samorządowców”, a decyzja o wyborze włodarza powinna należeć wyłącznie do mieszkańców gmin. Orliński wskazał, że „jeżeli lokalna społeczność ufa, szanuje, jest zadowolona z pracy swojego gospodarza, włodarza, to nie powinno być przeszkód prawnych, by mógł on ubiegać się o kolejną kadencję”. Odwołał się również do Konstytucji RP, przypominając, że zgodnie z art. 62 ust. 1 obywatel ma prawo wybierania i bycia wybieranym do organów samorządu terytorialnego, a ustawowe ograniczenie kadencji to w praktyce ograniczenie praw obywatelskich. W swoim wystąpieniu wyraźnie podkreślał, że PSL „zawsze wspiera samorządowców, myśli o nich, współpracuje z nimi, bo taka jest nasza geneza”.
Stanowisko Polski 2050
Stanowisko Klubu Parlamentarnego Polska 2050 przedstawili posłowie Kamil Wnuk i Bartosz Romowicz. Poseł Wnuk podkreślał, że samorząd terytorialny to przede wszystkim mieszkańcy, którzy powinni mieć decydujący głos: „to oni tworzą samorząd i to o nich jest ta ustawa”. Wskazał, że ostatecznie to wyborcy weryfikują władzę podczas głosowania, dlatego „czy to jest dobrze, czy to jest źle? Tak naprawdę nie powinniśmy oceniać tego my, tylko powinni to ocenić mieszkańcy”. Z kolei poseł Romowicz zauważył, że kwestia dwukadencyjności dzieli polityków niezależnie od barw partyjnych: „w każdym klubie parlamentarnym znajdziemy takich, którzy popierają zniesienie dwukadencyjności, i takich, którzy chcą ją utrzymać”. Podkreślał przy tym, że wójtowie i burmistrzowie, w przeciwieństwie do parlamentarzystów, odpowiadają karnie i skarbowo za swoje działania oraz mogą być odwołani w referendum, co stanowi wystarczający mechanizm kontroli. Wnuk i Romowicz akcentowali, że Polska 2050 jest za skierowaniem projektu do dalszych prac, aby „merytorycznie podyskutować na ten temat” i wypracować rozwiązania najlepsze dla mieszkańców.
Stanowisko Lewicy
Stanowisko klubu Lewicy przedstawił poseł Piotr Kowal. W swoim wystąpieniu przypomniał, że zmiany wprowadzone w 2018 r. przez Prawo i Sprawiedliwość miały w istocie charakter polityczny i służyły eliminacji niezależnych samorządowców: „chodziło przede wszystkim o to, aby pozbyć się – i to jak najszybciej – lubianych i niezależnych samorządowców, którzy kandydowali z własnego komitetu, czy samorządowców z Koalicji Obywatelskiej, Lewicy lub Polskiego Stronnictwa Ludowego”. Kowal wskazywał, że w praktyce nie ma potrzeby ustawowego ograniczania liczby kadencji, ponieważ wyborcy sami dokonują weryfikacji – „w ostatnich wyborach zostało wymienionych 39% samorządowców. Nie potrzeba było sztucznego ustawowego ograniczenia”. Krytykował przy tym założenie, że mieszkańcy są nieświadomi swoich decyzji, podkreślając, że „ludzie wiedzą, co robią”. Poseł zadeklarował, że po konsultacjach z kolegami z klubu będzie rekomendował dalsze prace nad projektem w komisji, aby przy tej okazji poprawić także inne wadliwe rozwiązania wprowadzone w 2018 r.
Stanowisko Razem
Stanowisko koła Razem przedstawił poseł Adrian Zandberg. Już na wstępie określił projekt jako „ustawę o zabetonowaniu władzy w samorządach” i ostrzegał, że jej skutkiem byłoby „skupienie władzy politycznej, a lokalnie często ekonomicznej, tak, żeby nikt nie był w stanie jej wyrwać lokalnemu układowi władzy”. Wskazywał na patologie, które jego zdaniem pojawiają się w samorządach: podporządkowane lokalnym władzom media, uzależnianie radnych przez stanowiska w spółkach komunalnych czy karuzele personalne w radach nadzorczych. Podkreślał, że dwukadencyjność jest „absolutnie minimalnym narzędziem zabezpieczającym” przed utrwalaniem takich mechanizmów. Zwracał też uwagę na wynik konsultacji społecznych, w których – jak mówił – „przygniatająca większość głosów obywatelek i obywateli w tej sprawie to głosy przeciwne likwidacji dwukadencyjności”. W końcowej części swojego wystąpienia poseł Zandberg jednoznacznie zadeklarował: „koło Razem składa wniosek o odrzucenie tej ustawy w pierwszym czytaniu”.
Stanowisko Republikanów
Stanowisko koła Republikanie przedstawił poseł Jarosław Sachajko. W swoim wystąpieniu ocenił projekt jako „polityczną próbę kupienia poparcia części samorządowców, którym kończy się druga kadencja, po to, by stali się zapleczem wyborczym PSL-u”. Podkreślał, że prawdziwym wzmocnieniem demokracji byłoby ułatwienie mieszkańcom odwoływania włodarzy w referendach, a nie zniesienie limitu kadencji. Zwracał uwagę na praktykę klientelizmu, wskazując, że wójt jest często „największym pracodawcą, który przez lata większość stanowisk w urzędzie, szkołach, spółkach komunalnych obsadził swoimi znajomymi i rodziną”. Krytykował również argument wnioskodawców, że młodzi ludzie nie będą chcieli angażować się w samorząd, jeśli mają przed sobą tylko dwie kadencje: „wam demokracja z monarchią dziedziczną się pomyliła” – mówił z sejmowej trybuny. Sachajko stwierdził, że zamiast „wiecznych kadencji” należy dać obywatelom realne narzędzia kontroli, takie jak obniżenie progów ważności referendów.
Stanowisko Konfederacji Korony Polskiej
W debacie głos zabrał także poseł Sławomir Zawiślak z **Konfederacji Korony Polskiej** (koło Grzegorza Brauna). Podkreślił, że choć sam docenia funkcjonowanie samorządów i pracę wielu lokalnych liderów, to w sprawie projektu należy uwzględnić przede wszystkim opinię społeczną. Wskazał, że „olbrzymia większość osób – 78,6% badanych – jest przeciwko zmianom”. Zwracał uwagę, że społeczeństwo w 2018 r. zaakceptowało wprowadzenie dwukadencyjności i nie ma obecnie podstaw, by się z tego wycofywać. Przywołał także raport Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, która w swoich analizach krytycznie odniosła się do pomysłu zniesienia limitu kadencji. Zawiślak akcentował, że zmiany ustrojowe powinny odpowiadać realnym oczekiwaniom obywateli, a te – w jego ocenie – przemawiają za utrzymaniem obowiązujących zasad.
Przywołanie twórców reform samorządowych
W debacie głos zabrał także poseł Włodzimierz Tomaszewski (PiS), który odniósł się do genezy bezpośrednich wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Przypomniał, że były one „efektem kontraktu, jaki zawarł prezydent Kwaśniewski z prezydentami zrzeszonymi w Związku Miast Polskich” i zaznaczył, że historia pokazuje już skutki tego rozwiązania. Tomaszewski przywołał stanowisko twórców reformy samorządowej – Jerzego Regulskiego i Michała Kuleszy – którzy byli przeciwni wprowadzeniu bezpośrednich wyborów, obawiając się dominacji organu wykonawczego nad radą gminy. Jak podkreślił poseł: „w rzeczywistości stało się zupełnie odwrotnie. To właśnie wójt czy burmistrz zdominował radnych”. W ocenie Tomaszewskiego konieczne jest przeciwdziałanie tym zależnościom poprzez utrzymanie zasady dwukadencyjności. Zwracał on także uwagę, że „dzisiaj w samorządach nie mierzy się efektywności. To jest największe wyzwanie”, a nawiązując do głosowania nad ustawą o sołectwach, wskazywał, że decentralizacja jest blokowana przez wielu lokalnych włodarzy.
Głosowanie nad odrzuceniem projektu ustawy
W głosowaniu nr 122 na 40. posiedzeniu Sejmu projekt ustawy o zniesieniu dwukadencyjności nie został odrzucony w pierwszym czytaniu. Za odrzuceniem opowiedziało się 201 posłów, przeciw było 213, a 4 wstrzymało się od głosu, co oznacza, że projekt trafił do dalszych prac w komisji. Za jego odrzuceniem głosowali głównie posłowie Prawa i Sprawiedliwości, Konfederacji oraz koła Razem, które wprost zgłosiło taki wniosek w debacie. Przeciw odrzuceniu byli posłowie PSL–Trzecia Droga, Koalicji Obywatelskiej oraz Lewicy, a także większość klubu Polska 2050. Wynik głosowania pokazuje wyraźny podział polityczny i potwierdza, że projekt wywołuje duże emocje, zarówno wśród zwolenników decentralizacji i pełnej swobody wyborczej, jak i wśród tych, którzy ostrzegają przed „zabetonowaniem” lokalnych układów.
Co dalej z projektem?
Projekt ustawy o zniesieniu dwukadencyjności, po odrzuceniu wniosku o jego odrzucenie w pierwszym czytaniu, został skierowany do dalszych prac w Komisji Nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach. Komisja ta zajmie się projektem w trybie szczegółowym i, zgodnie z planem, na posiedzeniu w dniu 23 września 2025 r. , przekaże go do rozpatrzenia podkomisji stałej do spraw zmian w kodeksie wyborczym. To właśnie tam odbędzie się analiza poszczególnych zapisów, zgłoszonych poprawek i konsekwencji prawnych. Następnie podkomisja przedstawi swoje stanowisko całej komisji nadzwyczajnej, która podejmie decyzję o ostatecznym kształcie propozycji przed skierowaniem jej z powrotem na drugie czytanie w Sejmie.
Co dalej z ustrojem j.s.t.?
Przebieg debaty sejmowej wskazuje na świadomość systemowych napięć istniejących w samorządzie wśród parlamentarzystów. Wydaje się jednak, że dyskusja dotycząca dwukadencyjności i jej zniesienia jest swoistym środkiem zastępczym. Wprowadzenie w 2002 r. bezpośrednich wyborów wójta (burmistrza, prezydenta miasta) dokonało wyłomu w architekturze ustrojowej polskich gmin i zaburzało relacje pomiędzy organem stanowiącym oraz organem wykonawczym. Rozwiązanie to było krytykowane wówczas przez Michała Kuleszę i Jerzego Regulskiego, jako prowadzące do nadmiernej koncentracji władzy przez organ wykonawczy. Obecnie obserwowane jest zjawisko prezydencjalizacji życia politycznego w gminach i marginalizacji rad. Dlatego Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej im. Jerzego Regulskiego konsekwentnie stoi na stanowisku, że konieczne jest przeprowadzenie systemowych zmian w ustroju polskich zmian, w szczególności zmian które doprowadzą do wzmocnienia pozycji rad gmin.
Jakub Dorosz-Kruczyński