Brak chętnych kandydatów w wyborach samorządowych? Czy to możliwe?
Niekonkurencyjne wybory w Polsce obecne są od ponad dwudziestu lat i przyjmują dwie formy: plebiscytarnych elekcji na urząd wójta lub burmistrza lub obsadzania mandatów radnych bez głosowania.
Wyniki wyborów samorządowych z 2018 r. pokazały, że problem niekonkurencyjnych wyborów nie jest taki niszowy, jakby się wydawało. Wręcz przeciwnie - narasta i w wariancie obsadzania mandatów bez głosowania jest obecny już w 35% polskich gmin (w 2014 r. zjawisko to zanotowano w 24% gmin, a w 2010 r. w 18%).
Wzrasta też liczba gmin, w których głosowanie na wójta lub burmistrza miało bezalternatywny charakter. Tego rodzaju plebiscyty odbyły się w 2018 r. w 332 gminach, było to o 81 przypadków więcej niż w 2014 r.
Jednocześnie w 2018 r. odnotowano także najniższą od lat 90. liczbę kandydatów na radnych. Na 46.747 mandatów do rad na wszystkich szczeblach samorządu kandydowało 184.745 osób. Od 2002 r. do 2018 r. liczba kandydatów na radnych spadła o 38%. W efekcie, średnia liczba kandydatów ubiegających się o urząd radnego spadła w omawianym okresie z 6,41 do 3,95 osób na mandat.
Skłania to do postawienia zasadniczych pytań o przyczyny problemu i zastanowienia się nad potencjalnymi skutkami, czemu poświęcona jest analiza dr Marka Mazurkiewicza z Uniwersytetu Opolskiego. Zapraszamy do zapoznania się z całym opracowaniem.
Nr analizy: 21/2022